Podczas gdy ograniczenia pandemiczne zostały prawie zniesione w Polsce i w innych częściach Europy, władze Szanghaju wprowadziły ostry lockdown 27. marca tego roku po tym, jak u części populacji zdiagnozowano wirusa Covid-19. Obecnie mieszkańcy Szanghaju zmuszeni są do pozostania w domu, nie mogą odwiedzać sklepów, a osoby zarażone wirusem są przetrzymywane w specjalnych ośrodkach izolacyjnych.
Szanghaj, którego populacja liczy 26 milionów, jest największym portem na świecie i trzecim co do wielkości centrum finansowym. Twarda kwarantanna zakłóciła nie tylko jakość życia ludności, ale także światowy łańcuch dostaw. Europejscy przedsiębiorcy nazywają to „logistycznym koszmarem".
Kraje azjatyckie, zwłaszcza Chiny, są jednymi z największych producentów wielu towarów na całym świecie i zapewne każdy z nas kupił kiedyś towar oznaczony napisem „Made in China”.
Mimo kwarantanny władze Szanghaju starają się umożliwić wznowienie produkcji, ale łańcuchy dostaw w regionie są na poziomie krytycznym. W porcie Szanghaj, największym na świecie porcie kontenerowym, tysiące statków czeka na rozładunek.
Obecna sytuacja jest absurdalna przez fakt, że chociaż port jest otwarty przez cały okres kwarantanny, nie ma możliwości rozładunku statków, ponieważ 90% samochodów, dostarczających ładunki do i z portu, jest bezczynnych z powodu surowych ograniczeń.
Pandemia Covid-19 spowodowała znaczne zakłócenia w rozwoju gospodarczym i w swobodnym przepływie towarów od sprzedawcy do nabywcy, ponieważ od 2020 roku świat boryka się z brakiem kontenerów, wysokimi cenami transportu i dużym zatłoczeniem portów. Ponadto świat jest obecnie dotknięty wzrostem cen towarów spowodowanym wojną na Ukrainie.
Aktualnie, w magazynach azjatyckich zgromadzonych jest wiele produktów dla Europy i USA. Nie ma możliwości ich wysłania, a dostawy towarów są już znacznie opóźnione.